Od kilku tygodni coraz większy rozgłos zyskuje temat budzącej wiele kontrowersji umowy CETA. Podczas Rady Unii Europejskiej, 18 października, państwa członkowskie postanowią, czy porozumienie pomiędzy UE i Kanadą zostanie podpisane. Czym jest CETA, dlaczego budzi obawy i co tak naprawdę oznacza wprowadzenie jej w życie dla polskich rolników?
CETA, czyli kompleksowa umowa gospodarczo – handlowa
CETA to umowa, która wprowadza strefę wolnego handlu między Unią Europejską i Kanadą. Jeśli zostanie wdrożona w życie zniweluje o 98% należności celne pomiędzy państwami. Porozumienie ma na celu umożliwienie prowadzenia działalności gospodarczej w Kanadzie i tworzenia nowych miejsc pracy w Europie. Układ przewiduje utrzymanie norm UE w obszarze bezpieczeństwa żywności i praw pracowniczych, oraz podtrzymuje, że korzyści gospodarcze nie będą uzyskiwane kosztem demokracji, środowiska, zdrowia i bezpieczeństwa ludzi.
Zwolennicy i przeciwnicy
Według sprzymierzeńców CETA otworzenie strefy wolnego handlu pomiędzy UE a Kanadą stworzy nowe możliwości europejskim firmom, które będą mogły rozszerzyć swoją działalność na północnoamerykański rynek. Takie działania mają pobudzać gospodarkę oraz przyczynią się do utworzenia 600 tys. miejsc pracy.
Odmienne zdanie mają właściciele małych i średnich przedsiębiorstw. Według nich największym beneficjentem ustawy CETA będą wielkie korporacje, z którymi mają niewielkie szanse. W związku z tym liczba dostępnych miejsc pracy zmaleje o ponad 200 tys.
CETA dla rolnika
W szczególności zaniepokojeni możliwością wdrożenia CETA są rolnicy. To właśnie w nich uwzględnione w niej zapisy uderzają najmocniej. Umowa zawiera zniesienie prawie wszystkich barier celnych w tym również 90% barier na produkty rolne. Polscy rolnicy w znacznej mierze pracują na mniejszych, lokalnych uprawach. Nie będą mieli szans z dużymi kanadyjskimi korporacjami, opierającymi rolnictwo na farmach, których działanie przypomina dobrze prosperujące przedsiębiorstwa. Żywność pochodząca z Kanady jest znacznie tańsza, ponieważ obowiązują tam niższe wymogi jakościowe, a gospodarstwa prosperują na większą skalę. Na cenę mają wpływ również mniejsze koszty energii, która jest istotnym czynnikiem w produkcji rolnej. Zlikwidowanie cła przyczyni się do wprowadzenia na rynek europejski ogromnych ilości żywności kanadyjskiej, z której cenami lokalni rolnicy nie będą mogli konkurować.
Największe kontrowersje rolników wzbudza pozwolenie w umowie CETA na zwiększenie eksportu jabłek do Europy. W Kanadzie są to produkty przede wszystkim modyfikowane genetycznie. Zapis ten najbardziej uderza w Polskę, ponieważ krajowa produkcja jabłek stanowi większość w UE.
Z drugiej strony warto zauważyć, że polskie produkty pochodzące z upraw ekologicznych zyskują coraz większe uznanie i popularność nie tylko w całej Europie, ale i na świecie. Są cenione ze względu na swoją wysoką jakość. Umowa CETA może stanowić szansę dla gospodarstw ekologicznych na rozbudowanie działalności.
Podpisanie CETA planowane jest na 27 października w czasie szczytu Unia Europejska – Kanada. Aby umowa weszła w życie, musi ją zatwierdzić 16 z 28 państw UE. Polski rząd przekonuje, że nie zgodzi się na zapisy, które mogą szkodzić krajowej gospodarce. Niestety w argumentach zwolenników umowy CETA sektor rolnictwa często zostaje pomijany. Eksport polskiej żywności to w 80% rynek unijny. W najbliższym czasie dowiemy się, czy nasze rolnictwo zostanie poddane próbie konkurencyjności po podpisaniu umowy.
Zainteresowania: zastosowanie ekologicznych rozwiązań w rolnictwie i zrównoważony rozwój.
Mało tego, że nałożyli na nas embargo to jeszcze zaleją jabłkami z importu. Jak żyć!!! 🙁