Nowalijki w cenie?

Nowalijki w cenie?

Pojawienie się pierwszych zielonych liści na drzewach i krzewach budzi w konsumentach pragnienie świeżych warzyw i owoców. Producenci, chcąc zaspokoić ten z roku na rok rosnący popyt, prowadzą produkcję pod osłonami (szklarnie, tunele). Choć koszty produkcji, w porównaniu do importowanych z południa Europy odpowiedników, są wysokie, to szczególnie w okresie przedświątecznym pierwsze nowalijki budzą duże emocje i zainteresowanie.

Jednymi z pierwszych tegorocznych warzyw dostępnych w szerszym asortymencie były ogórki. Wstępne egzemplarze zagościły na giełdach już na początku lutego. Ceny za pierwsze zbiory oscylowały ok. 10 zł/kg. Oczywiście podaż była mała – warzywa te stanowiły raczej urozmaicenie asortymentu. Stawki wraz ze wzrostem temperatury (i spadkiem kosztów produkcji) systematycznie malały. W pierwszym tygodniu kwietnia płacono za nie średnio 3,70 zł/kg. Cena ta pozwoliła zdeklasować konkurencję z importu. Tegoroczne stawki za ogórki są niższe niż ubiegłoroczne, kiedy w analogicznym okresie płacono za nie średnio 4,40 zł/kg. Ceny w małym hurcie giełdowym były o 1,00–1,50 zł wyższe.

Na rynku dostępne są także pomidory z polskich szklarni, jednak ich ceny nadal pozostają wysokie i wahają się 8,00–11,00 zł/kg. Tym samym przegrywają konkurencje z importowanymi warzywami, które są o 40–50% tańsze. Zdaniem sprzedających patriotyzm zakupowy przegrywa z realiami budżetowymi polskich rodzin. Jest to szczególnie widoczne w marketach i dyskontach, gdzie występuje bogata oferta warzyw importowanych.

Coraz więcej na rynku również innych warzyw uprawianych w tunelach. Poza kapustą białą ceny za ubiegłoroczne kapustne zwyżkują. Wynika to z coraz mniejszej podaży, co sprzyja wzrostowi zakupów m.in sałat, których więcej dostarczają rodzimi producenci. W końcu marca główki sałaty masłowej z polską etykietą pojawiły się na giełdach po średnio 1,75 zł/szt. W pierwszym tygodniu kwietnia cena obniżyła się do 1,57 zł/szt. i nic nie wskazuje, aby ta tendencja miała się odwrócić. Tym bardziej że konkurencją jest sałata importowana, której stawki są jeszcze nieco niższe. Przewagą polskich sałat jest krótszy czas dostawy na sklepowe półki, przez co zachowuje ona świeżość. Ma to decydujący wpływ na decyzje zakupowe.

W ofercie pojawiły się też wyczekiwane rzodkiewki. Ich podaż jest już znacząca, choć nie we wszystkich rejonach można było dostać polskie pęczki. Tegoroczne ceny są zbliżone do ubiegłorocznych, ale pierwsze sztuki sprzedano drożej niż w ubiegłym roku. Na początku kwietnia stawki za pęczek oscylowały od 1,20 zł/szt. do 1,50 zł/kg.

Na rynku dostępne są również pierwsze polskie truskawki. Oczywiście pochodzą one z ogrzewanych szklarni i mało mają wspólnego z tradycyjne lubianą przez konsumenta truskawą z upraw polowych. Ceny za krajowe owoce na początku kwietnia sięgały na giełdach nawet 15 zł/kg i były nawet dwukrotnie wyższe od importowanych z Hiszpanii czy Portugali. Rynek zbytu truskawek, poza tradycyjnym sezonem, jest jeszcze mały, choć z roku na rok rośnie.

O autorze

Paweł Kraciński

Paweł Kraciński

Pracownik Zakładu Ekonomiki Ogrodnictwa Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB. Ekspert z zakresu rynku owoców i warzyw. Odpowiada za monitoring cen i bieżącej sytuacji rynkowej. Prowadzi również badania z zakresu wymiany międzynarodowej owocami i warzywami.

Comments

  1. Klaudia
    Klaudia 5 kwietnia, 2017, 17:24

    Uwielbiam nowalijki, jednak zawsze czekam na rozsądny termin ich kupna, aby być pewną, że kupuję towar w pełni wartościowy i smaczny. Nowalijki zakupione zbyt wcześnie nieraz potrafią rozczarować… Dziękuję za interesujący artykuł! Pozdrawiam całą Redakcję

    Reply this comment

Write a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Pola wymagane są oznaczone *

Skontaktuj się z autorem

Proszę czekać ...