Ostatnie dni upłynęły pod znakiem wielkiego świętowania. Handlowcy nastawili się na duże przed weekendowe obroty, ale pogoda pokrzyżowała ich plany. Niemniej i tak nabywców zmieniła większa niż zwykle masa świeżych warzyw. W dalszej części tygodnia spodziewane są mniejsze obroty.
Producenci warzyw spieszyli z dostawami nowalijek na piknikowe biesiady, które jednak w dużej mierze musiały przenieść się do domów i mieszkań. Ostatnie dni nie były łaskawe pod względem temperatur, co opóźniało wegetacje i podwyższało koszty. Mimo, że większa cześć społeczeństwa pracującego na etatach odpoczywała, rolnicy jak zwykle nie mogli sobie na to pozwolić. Producenci warzyw (tak szklarniowych, pod osłonami czy w gruncie) nie narzekali na bark zajęć podczas długiego weekendu. Dodatkowo ich spokój burzyły niepokojące prognozy pogody, które mówiły o możliwych dalszych chłodach. Pogoda jest jednak zmienna. Bardziej zmienne są jedynie jej prognozy. Obecnie dominują przewidywania wysokich temperatury i opadów. To na rękę branży, bo przyroda powinna przyśpieszyć, zwłaszcza że rozpoczyna się tzw. „sezon komunijny”, cechujący się zwiększonymi zakupami nowalijek.
Kwiecień dobrym czasem dla kapustnych
Z początkiem obecnego tygodnia handel praktycznie "zamarł". Pierwszego i trzeciego maja większość sklepów była zamknięta. Przerwy w pracy miały również giełdy rolne. Drugiego maja klientów sieci handlowych odstraszył protest włoski pracowników. Przystąpiła do niego znaczna część zatrudnionych w detalicznych gigantach. Konsumenci bojąc się długich kolejek często wybierali rezygnacje z zakupów.
Podsumowując kwiecień należy stwierdzić, że był to czas stabilizacji w odniesieniu do większości warzyw. Średnie miesięczne ceny netto głównych warzyw przeznaczanych na rynek świeży prezentuje tabela poniżej.
Zaskoczyły jedynie ceny warzyw kapustnych (zwłaszcza pekińskiej), których stawki znacząco wzrosty w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Średnie ceny w kwietniu za jakie rolnicy sprzedawali kapustę pekińską firmom eksportującym wyniosły aż 1,85 zł/kg i były bliskie tym z przed roku (1,99 zł/kg). Drożej w porównaniu do marca wyceniano również kapustę białą (o 13%), której średnia cena sprzedaży wyniosła 0,44 zł/kg. Podrożała także kapusta czerwona (1,13 zł/kg). Obroty kapustą włoską były już małe, bo na rynku znajdowało się niewiele towaru. To właśnie była przyczyna wzrostu cen kapustnych. Jak twierdzi większość skupujących, ich zapasy były niższe niż się spodziewano i w kwietniu znalazły się na ukończeniu. Podstawowa zasada ekonomii mówi, że rośnie cena, gdy towaru na rynku jest mało. Korzystne dla eksporterów (ale nie rolników…) ceny kapustnych w miesiącach zimowych wpływały na wywóz towaru za granice. Eksport w styczniu i lutym tego roku, zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów był o 50-60% wyższy niż w analogicznych miesiącach 2016 roku. Odmienna sytuacja ma miejsce na rynku cebuli. Warzywa jest u Nas pod dostatkiem i dlatego stawki za nie pozostają niskie. Eksport nie jest w stanie rozładować nadwyżki, bo w krajach UE jest podobnie – nadprodukcja. Rynek rosyjski przez embargo i konkurencje azjatyckich potentatów, w tej chwili praktycznie nie istnieje. Ceny za jakie rolnicy sprzedawali w kwietniu swoje płody wyniosły średnio 0,45 zł/kg. Tyle dostali Ci, którzy dostarczali najwyższej jakości towar na eksport. Znacznie taniej sprzedali rolnicy plony przeznaczone do obieralni (0,15-0,25 zł/kg). W obliczu małego zainteresowani była to jednak jedyna możliwość. W magazynach jest jeszcze spory zapas cebuli. Część rolników postawiła wszystko na jedną kartę. Cena może wzrosnąć, tak jak to bywało w ubiegłych sezonach, ale chyba więcej jest zwolenników teorii, że ten rok nie da na cebuli zarobić.
Marzą mi się własne nowalijki, ale pogoda nie dopisuje 🙁 Zauważyłam na rynku,że warzywa są dość drogie. Powaliła mnie cena polskich pomidorów ok. 14 zł za kilogram. Są pyszne i pachnące, ale bardzo drogie.
Już cieszę się swoim szczypiorkiem i pierwszą rzodkiewką. Tylko, żeby było trochę cieplej. Deszczu juź wystarczy.