W nocy z 19 lipca br. około godz. 22 przez część powiatu rawskiego przeszły silne burze. Kolejny już raz sadownicy z centralnej Polski odczuli dotkliwe skutki opadu gradowego. Tym razem epicentrum nawałnic umiejscowiło się w gminie Sadkowice (woj. łódzkie). To już kolejny sezon z tak dotkliwymi stratami w tym rejonie.
Jak mówią sadownicy początkowo był to gruby deszcz z którym gdzieniegdzie spadał roztapiający się grad.
Niestety w miarę nasilania opadów z nieba zaczęło lecieć coraz więcej i więcej gradzin. Niektóre z nich osiągały wielkość przepiórczych jaj.W krótkim czasie sady i plantacje pokryły grubą warstwą lodu – mówi jeden z saowników z tego rejonu.
Stacje meteorologiczne wskazały opad w wielkości od 50 do nawet 100 mm wody na m2.
Straty są ogromne, aż żal wchodzić do sadu. W jednej chwili utracony został plon o który trzeba było zabiegać od wczesnej jesieni – te słowa słyszy się nader często z ust sadowników w tym sezonie.
I wcale nie trudno się dziwić. Uderzenia gradzin obdzierały liście z wierzchołków drzew a nawet korę na młodych pędach. Na zawiązkach a właściwie już dorastających owacach powstały znaczne uszkodzenia. W najlepszym wypadku można się doszukać nawet 7-9 uderzeń, wgnieceń. Większe gradziny rozrywały skórkę a nawet strącały całe jabłka.
W jednej chwili pod drzewami znalazła się masa liści i niedojrzałych jeszcze owoców – podkreśla jeden z naszych rozmówców.
Ucierpiały także plantacje borówki, gdzie pod krzewami leżą całe zielone grona. W uprawie warzyw gruntowych m.in. ogórków, trudno szukać całych roślin.
W zasadzie blaszki liściowe zostały poszatkowane pozostły jedynie pędy a reszta spłynęła w potokach wody. Nadmiar wody jeszcze przez kilka godzin, jeśli nie dni będzie zalegała w międzyrzędziach co zapewne przełoży sięna kondycję zalanych drzew – mówi plantator.
Niezwykle trudny sezon trwa jednak dalej, ale czy to koniec przykrych doświadczeń, tego nie wie nikt. Na tą chwilę pozostają jedynie zabiegi zabezpieczające rany i wspomagające w tej stresowej sytuacji. Jednym z lepszych rozwiązań są produkty oparte na aminokwasach zwłaszcza tych pochodzenia roślinnego. Niestety prognozy na najbliższych kilka dni nie brzmią optymistycznie.
Wygląd na to, że musimy być przygotowani na powtórkę w najbliższym czasie.
Zniszczenia po wystąpieniu gradu w miejscowości Paprotnia, gm. Sadkowice, woj.Łódzkie, galeria:
[nggallery id=29]
Aż przykro patrzeć ile pracy i pieniędzy zostało zniszczone przez ostatnie burze i nawałnice. Te jabłka nadają się tylko do przetwórstwa bo klient indywidualny juz takich nie weźmie. Mam nadzieję że to koniec i jeszcze będziemy cieszyli się polskimi jabłkami.