Oferta opryskiwaczy sadowniczych na polskim rynku jest niezwykle bogata. Na targach i wystawach można zapoznać się z ich szeroką gamą. Niestety wizualnie trudno ocenić rzeczywiste zalety i wady takiego sprzętu. Przeprowadziliśmy więc praktyczny test.
Do sprawdzenia wybraliśmy opryskiwacz Mitterer 15-81-VV-H45. Jest to najnowszy model uznanego włoskiego producenta.
Wentylatory
Kluczowym podzespołem opryskiwacza sadowniczego jest przystawka wentylatorowa. To ona ma decydujący wpływ na dystrybucję strumienia cieczy i powietrza w koronie chronionych drzew, a więc na efektywność zabiegu. Testowany Mitterer został wyposażony w przystawkę z deflektorem kolumnowym z dwoma wentylatorami pracującymi z tzw. odwróconym ciągiem.
Dolny wentylator o średnicy 81 cm zasila powietrzem 2/3 wysokości przystawki. Jest napędzany przez WOM ciągnika za pośrednictwem dwubiegowej przekładni ze sprzęgłem. W deflektorze zamontowano szereg łopatek i kierownic powietrza, znanych z pozostałych modeli Mitterera.
Wentylator zainstalowany wyżej mierzy 45 cm i zaopatruje w powietrze górną część deflektora. Jest napędzany silnikiem hydraulicznym przez pompę ciągnika. Potrzebne są dwa przyłącza: jedno ze stałym wydatkiem oraz drugie jako powrót oleju. Na przewodach olejowych zamontowano regulator przepływu, który umożliwia obniżenie prędkości obrotowej górnego wentylatora.
Strumienie powietrza z obydwu wentylatorów są oddzielone – przystawka jest podzielona na dwie niezależne części. Uniemożliwia to mieszanie się i powstawanie dodatkowych zawirowań.
Rozpylacze zamocowano w obrotowych korpusach. Po 8 na stronę, a w każdym jest miejsce na 3 różne dysze. Każdy korpus jest zaopatrzony w ciecz osobną rurką połączoną z blokami dystrybucyjnymi. Takie rozwiązanie eliminuje różnice w ciśnieniu cieczy pomiędzy poszczególnymi rozpylaczami. Każdy z korpusów można zamknąć, przekręcając go w odpowiednie położenie. Brakuje zaworu odcinającego najwyżej położone rozpylacze, umieszczone na wysokości górnego wentylatora. Ponieważ znajdują się wysoko, aby do nich sięgnąć, trzeba wejść na opryskiwacz lub drabinkę.
Cała przystawka jest zbudowana z ocynkowanej blachy i sprawia wrażenie solidnej.
Przełączanie biegów wentylatora nie nastręcza kłopotów, a sprzęgło uruchamia się płynnie.
Cały tekst w wydaniu 3/2014 lub do pobrania po opłaceniu artykułu.
[betteroffer]To tylko fragment tekstu. Aby uzyskać dostęp do całości, kliknij w przycisk Kup teraz.[/betteroffer][betterpay amount=”2,00″ amount_sms=”3,00″ sms_nr=”73068″ sms_id=”TEST” button=”images/buynow_1.png” description=”Dostęp do treści” validity=”0″ validity_unit=”d” ids=””]
Zbiornik, rama i układ cieczowy
Opryskiwacz zamontowano na ocynkowanej, stalowej ramie. Testowany egzemplarz wyposażono w tzw. łamany zaczep. Nie jest on montowany do belki TUZ ciągnika, ale do dolnego zaczepu z kołnierzem. Działa bardzo dobrze pod warunkiem, że zaczep ciągnika się nie obraca. Dostępne są również wersje montowane do TUZ. Koła zawieszono na resorach piórowych. Zapewniają one łagodną amortyzację, ale bez nadmiernego bujania całego zestawu. Pojemność zbiornika wynosi 1500 l. Alternatywnie można zamówić beczki o pojemnościach 1000 i 2000 l. Dostęp do otworów napełniających zapewnia wysuwany stopień. Zbiornik jest 3-komorowy (dodatkowe pojemniki na wodę do płukania instalacji oraz mycia rąk). Wyposażono go w instalację do mycia wnętrza oraz płukania układu cieczowego. Rozwadniacz stanowi podstawowe wyposażenie, a opcjonalnie można dokupić dyszę do płukania butelek po środkach ochrony oraz inżektor do ich zasysania. Poziom napełnienia wskazuje zegar zamontowany w przedniej części opryskiwacza.
Pompa zasilająca to Comet APS 145 o wydajności do 149 l/min. Zasysa ona ciecz z dna zbiornika przez filtr ssawny i tłoczy do zestawu zaworów sterują-
cych Arag. Na wejściu zaworów ciecz jest ponownie filtrowana przez filtr ciśnieniowy, skąd trafia do sekcji rozpylaczy oraz układu mieszania. Na liniach zasilających prawą i lewą sekcję zamontowano dodatkowe filtry. Mieszanie w zbiorniku przebiega pod niskim ciśnieniem, co ogranicza pienienie cieczy roboczej. Z tyłu opryskiwacza wyprowadzono dodatkowe wyjście ciśnieniowe, przydatne do podłączenia np. lancy opryskowej.
Włączaniem sekcji oraz regulacją ciśnienia sterują elektrozawory. Nowością jest podświetlany wyświetlacz LCD zamiast tradycyjnego manometru, który pokazuje wartość ciśnienia oraz ilość cieczy roboczej w zbiorniku
opryskiwacza. Wyświetlanie odbywa się w jednym z 3 trybów, w zależności od preferencji użytkownika. Zarówno pomiar ciśnienia, jak i ilości cieczy przebiega przez elektryczne czujniki, więc do kabiny ciągnika
są prowadzone wyłącznie przewody, bez rurek. Nie ma zatem problemów z załamaniem rurki lub jej uszkodzeniem i nieszczelnością.
Zestaw elektrozaworów wyposażono w ręcznie nastawiany regulator maksymalnego ciśnienia oraz regulację kompensacji, która odpowiada za stabilność ciśnienia bez względu na ilość otwartych sekcji.
fot. powyżej: Nowy wyświetlacz Arag Visio w czytelny sposób wskazuje ilość cieczy w zbiorniku oraz ciśnienie robocze.
Test praktyczny
W dniu planowanego testu pogoda uniemożliwiała przeprowadzenie zabiegów ochrony.
Podczas wiatru wiejącego z prędkością kilkunastu m/s nie wykonuje się zabiegów ochrony, gdyż zabrania tego ustawa o ochronie roślin. Chcieliśmy jednak sprawdzić, jak w takich warunkach zachowa się przystawka wentylatorowa. Napełniliśmy więc zbiornik wodą i wyjechaliśmy do sadu prowadzonego tradycyjnie, w rozstawie 4,5 m między rzędami i wysokości drzew do 3 m. Trzeba przypomnieć, że testowany Mitterer jest zaprojektowany do ochrony nowocześniejszych sadów, o węższych międzyrzędziach. Mimo to, chcieliśmy sprawdzić jego możliwości w ekstremalnych warunkach. Silny wiatr wiał w kierunku poprzecznym do rzędów drzew, a więc z boku.
fot. powyżej:łamany zaczep konstrukcji Mitterera dobrze się sprawdza, pod warunkiem, że zaczep ciągnika nie może się obracać.
fot: Wentylator zamontowany w górnej części deflektora mierzy 45 cm średnicy i jest napędzany z hydrauliki ciągnika. W głębi widoczne łopatki kierujące strumień powietrza.
Po kilku przejazdach w celu zoptymalizowania prędkości obydwu wentylatorów i ciągnika, postanowiliśmy wizualnie ocenić rozkład i zasięg cieczy w koronie drzewa podczas oprysku. Przystawka Mitterera poradziła sobie zadziwiająco dobrze w takich warunkach. Prędkość przejazdu ustaliliśmy na 5,3 km/h, a górny wentylator na pełną wydajność. Dolny wentylator potrzebował tylko 1 biegu i ok 400 obr. WOM, aby opryskać całą objętość dolnych części koron drzew po stronie przeciwnej do kierunku wiatru. Górna część drzew po tej samej stronie została opryskana co najmniej do połowy. To bardzo dobry wynik, mając na uwadze rozstaw rzędów oraz silny wiatr.
Właściwy test przeprowadziliśmy w sadzie o rozstawie rzędów 4 m i wysokości do ok. 3,5 m, prowadzonych w formie wrzeciona. Podczas testu wiał lekki boczny wiatr o prędkości ok. 2 m/s. W takich warunkach ocenialiśmy dokładność oprysku oraz wydajność maszyny.
Dolny wentylator ustawiliśmy na 1. bieg, a obroty WOM na ok. 300. Były to parametry wystarczające do dopryskania całej szerokości koron do ok. 2/3 wysokości, bez nadmiernego przedmuchiwania. Strumień powietrza równomiernie rozprowadzał krople cieczy po obydwu stronach opryskiwacza.
Wyżej położony wentylator ponownie ustawiliśmy na maksymalny wydatek i postanowiliśmy sprawdzić, do jakiej prędkości przejazdu poradzi sobie z dopryskaniem górnych części drzew. W naszym sadzie górną granicą okazała się prędkość 7,5 km/h. Do tej wartości ciecz robocza sięgała całej szerokości drzew w ich górnej części. W sadach o węższych międzyrzędziach zapewne prędkość ta mogłaby być nieco większa. Z uwagi na budowę deflektora wydaje się, że 3,5 m to maksymalna wysokość drzew, które powinno się chronić testowanym przez nas opryskiwaczem.
fot:Korpusy umożliwiają montaż 3 rodzajów rozpylaczy i są wyposażone w antykapacze.
Podsumowanie
Podsumowując, testowany opryskiwacz zrobił na nas dobre wrażenie. Konstrukcja jest solidna i przemyślana. Sterowanie elektrozaworami działa bez zarzutów. Na dużą pochwałę zasługuje wyświetlacz z podświetleniem – jest czytelny i nie wymaga prowadzenia rurek do kabiny. Przystawka wentylatorowa jest dopracowana. Górny, hydraulicznie napędzany wentylator w młodszych nasadzeniach można wyłączyć lub ograniczyć jego wydatek. Strumień powietrza i cieczy jest równomiernie rozprowadzany na obie strony na całej wysokości, nie daje się zauważyć różnic między prawą a lewą stroną. Zapotrzebowanie na moc wydaje się niskie – zagregowany ciągnik nawet przy maksymalnym obciążeniu (2 bieg przystawki przy WOM 750 + hydraulika) pracował lekko. Jedyne, czego naszym zdaniem brakuje, to zawór odcinający 3 górne rozpylacze, współpracujące z wyżej położonym wentylatorem.
Wydajność przystawki oceniamy pozytywnie. Prędkość przejazdu do 7,5 km/h w 3,5-metrowym sadzie o rozstawie rzędów 4 m, to naszym zdaniem bardzo dobre parametry wydajności pracy.
Autor: Michał Gwara
Testowany opryskiwacz zmontowano na ocynkowanej ramie, a koła zawieszono na resorach piórowych.
Pojemność zbiornika wynosi 1500 l.
[/betterpay]