Intensywne opady deszczu – jakie konsekwencje dla sadów?

Intensywne opady deszczu – jakie konsekwencje dla sadów?

Sytuację pogodową z ostatnich kilku dni można by było z pewnością podsumować frazą z tekstu piosenki, a mianowicie “szklana pogoda”.

Wiosna jest jednym z okresów, w których rośliny wykorzystują znaczne ilości wody. Woda jak wiemy jest źródłem życia i zarówno organizmy zwierzęce jak i roślinne są z niej zbudowane w znacznym stopniu. Jednakże w sadownictwie długotrwałe i przeciągające się opady deszczu nie są zbyt mile widziane zwłaszcza tw wczesnowiosenne. Ponieważ podnoszą one ryzyko występienia chorób pochodzenia grzybowego, w tym najgorszej choroby jaką jest parch jabłoni.

Sadownikom nie trzeba przypominać o cyklu rozwojowym Venturia inaequalis sprawcy parcha jabłoni ani o skutkach jej zlekceważenia i kolokwialnie mówiąc “wpuszczenia parcha do sadu”. Należy uświadomić sobie jednak, że gdy 100% askospor znajdujących się w pseudotecjach, na leżących pod drzewami zeszłorocznych liściach jest dojrzałych (taką sytuację mamy bowiem aktualnie w sadach), w każdej chwili może dojść do ich uwolnienia. Nawet niewielki opad deszczu może przyczynić się do wyrzucenia zarodników workowych z worków, które w optymalnych warunkach będą kiełkować i rozpoczną proces infekcyjny nowych tkanek zielonych. Właśnie te nowopowstające tkanki są najchętniej i najłatwiej zasiedlane przez patogena. W dalszej części sezonu wegetacyjnego parch jabłoni za pośrednictwem zarodników konidialnych będzie się przenosił w obrębie plantacji i rozwijał na kolejnych liściach i owocach. Dlatego kluczem w ochronie jabłoni przed parchem są wczesnowiosenne zabiegi ograniczające ilość i źródło infekcji wtórnych. 

Co zrobić aby ochronić sad?

Analizująć okres z początku tygodnia (24 – 27 kwietnia) można powiedzieć, że z racji obfitych opadów deszczu był on okresem newralgicznym i wymagającym wzmożonej uwagi. Wysoka wilgotność i długotrwałe zwilżenie liści sprzyjało rozwojowi patogena. Na szczęście czynnikiem ograniczającym siłę infekcji były niskie temperatury. W związku z tymi warunkami we wszystkich regionach sadowniczych programy symulacyjne naliczyły jedynie średnie infekcje. Co nie znaczy, że można było zaniechać ochrony w sadach. Przeciwnie, należało wykonać zabiegi o charakterze interwencyjnym.

Doskonałym rozwiązaniem jak na panujące ówcześnie warunki wydawało się zastosowanie produktów z grupy anilinopirimidyn (pirymetanil, cyprodynil) działających w niskich temperaturach i wykazujących działanie interwencyjne do 72 godzin. Produkty te mają działanie wgłębne i translaminarne przez co pozostają długo w tkankach roślin traktowanych. Inną z grup fungicydów są strobiluryny charakteryzujące się podobnym zakresem działania. Należy jednak pamiętać że obydwie z grup wykazują wysokie ryzyko wystąpienia ras odpornych patogena dlatego niezbędne jest użycie ich w mieszaninie ze środkami o innym mechanizmie działania. Mogą to być środki powierzchniowo czynne (zapobiegawcze) zawierające np. ditianon lub kaptan. W chwili gdy zauważalne będą pierwsze plamy parcha, a temperatura przekroczy 12ºC wskazane będzie zastosowanie preparatów wyniszczających np. z grupy inhibitorów biosyntezy ergosterolu (IBE)  czyli pospolicie określanych jako triazole.

Czy to jedyny problem z tego okresu ?

Niestety to nie jedyny problem jeśli chodzi o choroby grzybowe w sadach z wspomnianego okresu 24-27 kwietnia. W sadach jabłoniowych oprócz parcha jabłoni powszechnie obserwuje się pędy pokryte białym intensywnym nalotem strzępek grzybni. Świadczy to o silnej presji mączniaka jabłoni w poprzednim sezonie. Obecny sezon w związku z łagodną zimą może nas przywitać równie, a nawet bardziej dotkliwie jeśli chodzi o tę chorobę. Przypomnijmy, że patogen Podosphaera leucotricha zimuje w pąkach pod łuskami. Jeśli pąki są bardzo silnie opanowane przez grzyb nie rozwijają się, ale jeśli są słabiej porażone, wyrastają z nich zdeformowane liście pokrywające sie intensywnym nalotem strzępek i zarodników konidialnych. I to właśnie te zarodniki stanowią główne źródło patogena w sadzie. W dalszej części sezonu możę on rozwijać się zarówno na młodych pędach jak i powierzchni skórki owoców, czego efekt obserwować można w postaci ordzawienia owoców.W zależności od podatności odmiany objawy te mogą mieć różne nasilenie. Do najbardziej podatnych odmian, na których w pierwszej kolejności można zobaczyć mączniaka należą: 'Paulared', 'Delicates', 'Cortland', 'Lobo' i 'Idared'. Również i w przypadku tej choroby opady deszczu, a właściwie zwilżenie blaszki liściowej znacznie przyspiesza jej rozwój. Jednak należy pamiętać że zarodniki są na tyle uwodnione, że do zainicjowania infekcji nie jest konieczna obecność kropli wody, a sam patogen doskonale rozwija się w lata ciepłe i “parne”.

Aktualnie w sadach obserwuje się pierwsze objawy, w postaci mączystego nalotu na młodych rozetach liściowych. Strategia zwalczania choroby w tym przypadku może iść równolegle z ochroną przeciwko parchowi. Właściwości ograniczające wzrost grzybni mączniak jabłoni wykazują preparaty zawierające siarkę koloidalną ale także wspomniane wcześniej strobiluryny. W dalszej części sezonu ochrona poprzedzona lustracjami powinna być oparta na fungicydach z grupy fenyloacetamidów oraz karbosyamidów oraz fungicydach układowych z grupy inhibitorów biosyntezy ergosterolu (IBE), które również ograniczają parcha jabłoni. Pamiętajmy, że dwutorowość ochrony przekłada się na oszczęność czasu i środków finansowych co pozwala obniżyć koszty produkcji ale także ograniczyć zanieczyszczenie środowiska. Podstawą jest przestrzeganie zapisów zawartych w etykietach.

Kategorie: Ochrona

O autorze

Wojciech Kukuła

Wojciech Kukuła

Doradca Fruit Akademia

Comments

  1. Kinga
    Kinga 6 maja, 2017, 04:39

    Ten deszcz potrzebny byl w zeszlym roku. W tym mamy juz mokro na conajmniej miesiac. Teraz potrzebne jest tylko cieplo i slonce.

    Reply this comment
  2. Jula
    Jula 6 maja, 2017, 19:19

    Nadmiar deszczu szkodzi roślinom w sądzie i ogrodzie. Trzeba wykazać się wzmorzona uwage i obserwacje aby zapobiec lub skutecznie przeciwdziałać chorobom grzybowym .

    Reply this comment
  3. Piotr
    Piotr 8 maja, 2017, 07:49

    Bardzi ciekawy artykuł dokładnie odzwierciedla to co dzieje się u mnie w sadzie, liczę na poprawę pogody i na to że przymrozk w najbliższym czasie nie dotkną mojego rejonu.

    Reply this comment
  4. Domink
    Domink 8 maja, 2017, 09:14

    Skutkuje to dużą infekcją parcha jabłoni i innych chorób przez to potrzebna jest większa ochrona

    Reply this comment

Write a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Pola wymagane są oznaczone *

Skontaktuj się z autorem

Proszę czekać ...