Maty podsiąkowej nie można postrzegać w kategorii fanaberii. Pozwala stosunkowo niewielkim kosztem poprawić wydajność upraw pod osłonami przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów nawadniania.
Czym jest mata podsiąkowa?
To substytut wykonanego z mieszanki torfów lub rozdrobnionej kory podłoża ogrodniczego, które do tej pory było i jest stosowane. Zamiast gleby powierzchnię chłonną stanowi w tym przypadku oczyszczona włóknina tekstylna pochodząca najczęściej z recyklingu odzieży. Zaglądając do naszej szafy, nietrudno się domyślić, że skład procentowy włókien, z których została wykonana mata, zależy od modelu i marki. W składzie znajdziemy tworzywa sztuczne takie jak akryl i poliester oraz (lub) biodegradowalną wełnę lub bawełnę. Na pierwszy rzut oka mata niczym nie różni się od „szarej ścierki”, jednak wytworzone w procesie produkcyjnym perforacje, przeszycia lub podszycia flizeliną, tworzą wytrzymały, chłonny materiał, odporny na rozrywanie, o szerokim zastosowaniu w uprawach pod osłonami. Koszt maty to ok. 6–12 zł za mb. Szerokość „wałka” jest różna w zależności od producenta (1–1,6 m), wpływ na cenę mają oczywiście: firma, typ oraz czas zakupu (w szczycie sezonu ceny nieznacznie idą w górę, szczególnie na rynku detalicznym).
Plusy i minusy
Podstawową funkcją maty jest stworzenie optymalnych warunków wodnych w procesie podsiąkania. Włókna, z których wyprodukowana jest mata, równomiernie rozprowadzają wodę przy zachowaniu wysokiej wodochłonności na poziomie 3–4 l/m².
Maty dostępne są najczęściej w ciemnych kolorach, co w połączeniu z charakterystyką materiału zwiększa pojemność cieplną przy jednoczesnym zapewnieniu odpowiedniej izolacji termicznej podłoża, a finalnie przyspiesza uprawę. Bezpośrednio na matach podsiąkowych z powodzeniem można prowadzić produkcję roślin doniczkowych jako tańszą alternatywę dla upraw z użyciem stołów zalewowych. Nie oznacza to, że maty nie znajdują zastosowania w produkcji roślinnej z wykorzystaniem wspomnianej technologii. Wręcz przeciwnie!
Materiał często przeznacza się jako wyściółkę stołów zalewowych, parapetów oraz tuneli foliowych przeznaczonych do produkcji roślinnej szczególnie we wrażliwej fazie rozsady oraz w celu zoptymalizowana warunków pozostałych faz wzrostu. Praktycy znaleźli zastosowanie dla mat również jako rezerwuaru wody dla wystawy produktów wrażliwych na jej niedobór.
Głównym zagrożeniem w tego typu produkcji są choroby grzybowe. Aby zminimalizować ryzyko zakażenia, wprowadza się folię perforowaną, którą układa się na matach. Z jednej strony czarna „dziurkowana” folia (30 mikronów) umożliwia dokładniejsze rozprowadzenie wody, z drugiej zaś hamuje dopływ światła do podłoża, co skutecznie zapobiega rozwojowi glonów i grzybów.
Przygotowujemy stoły zalewowe wyłożone matą podsiąkową
Bilans zysków i strat oraz praktyka wśród zachodnich producentów przemawia na korzyść mat. W jaki sposób przygotować uprawę z ich wykorzystaniem na stołach zalewowych?
Często pomijanym lub zapominanym czynnikiem jest stosowanie równych i wypoziomowanych stołów. Tylko wtedy woda będzie rozprowadzana równomiernie. Na tak przygotowanym blacie rozkłada się „na zakładkę” czarną folię polietylenową. Należy pamiętać o podwinięciu brzegów foli izolującej, aby zminimalizować straty wody. Następnie układamy matę podsiąkową, tak by stykała się brzegami. Na tym kończy się wersja podstawowa, jednak polecam zastosowanie wspomnianej foli perforowanej ograniczającej wrastanie korzeni, utratę wody zapobiegającej rozwojowi glonów i grzybów (foli również nie podwijamy, tylko układamy płasko).
By maty spełniały swoją funkcję, muszą być stale wilgotne. Z pomocą przychodzą zamontowane linie kroplujące lub sumienność plantatora, który musi pamiętać, aby podlać matę kilkukrotnie w ciągu dnia (szczególnie przy dużym nasłonecznieniu). Aby woda była łatwo dostępna dla roślin w paletach rozsadowych, jako ich wypełnienie stosuje się torf w objętości nie mniejszej niż 75%. Czy zdecydujemy się na podanie nawozów wraz z wodą, będzie to już osobna kwestia, jednak warto zaznaczyć, że istnieje taka możliwość (ferdygacja).
Od autora
Pierwszy raz z matami podsiąkowymi zetknąłem się podczas mojej pierwszej „pracy w zawodzie” w szkółce drzew i krzewów. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony możliwościami „ogrodniczej ścierki”. Maty okazały się nieocenione szczególnie latem, gdy transport oraz ekspozycja roślin były trudne ze względu na palące słońce. Możliwości tradycyjnego podlewania okazały się mocno ograniczone, ponieważ ryzyko poparzenia materiału roślinnego było ogromne. Pozytywne doświadczenia zrodziły pomysł na ten artykuł, aby zachęcić Państwa do sprawdzenia użyteczności mat podsiąkowych.