Jak powszechnie wiadomo Polska jest jednym z większych eksporterów produktów rolnych do Rosji. Embargo wprowadzone na towary z naszego kraju przez Federację Rosyjską obejmuje owoce, warzywa, mięso, mleko i nabiał. Straty spowodowane ograniczeniem handlu mogą być znacznie większe niż nam się wydaje.
Wiktor Szmulewicz, Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych na konferencji prasowej zaapelował do sieci handlowych, by nie wykorzystywały trudnej sytuacji na rynku, oferując rolnikom niższe ceny. Szansą na przetrwanie tego kryzysu może być wybieranie przez konsumentów polskich produktów, zamiast zagranicznych. Kupowanie artykułów krajowej produkcji pomogłoby w poprawie kondycji branży rolno-spożywczej.
– Całe społeczeństwo powinno się zmobilizować i pomóc tej grupie, która najbardziej na tym cierpi – dodaje.
Do tej pory największe szkody odczuli producenci papryki, śliwek, kapusty pekińskiej oraz gruszek, ponieważ Rosja zakazała eksportu tych produktów, a ich przechowanie nie jest możliwe. Jeśli chodzi o jabłka, zbiory dopiero się zaczynają, co tylko może pogłębić kryzys, bowiem na rynek rosyjski trafiało około 45 procent produkcji. Prezes Szmulewicz zapewnia, że nadal szukane są nowe rynki zbytu. Z dużym ryzykiem wiąże się zbiór i przechowywanie jabłek w chłodniach z nadzieją na sprzedanie ich wiosną. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, na dzień dzisiejszy, tacy producenci nie będą mieli szansy na rekompensaty, ponosząc przy tym koszty przechowywania.
Stawki rekompensat proponowane przez Unię Europejską dla wielu rolników wydają się niekorzystne. System odszkodowań jest bardzo skomplikowany. Inny przelicznik dotyczy żywności oddanej za darmo na cele charytatywne, a inny jeśli plony zostaną zniszczone w całości, zostawione na polach. Polscy rolnicy złożyli wnioski na sumę przekraczającą tę, która jest przeznaczona na ten cel. Napłynęło wiele zgłoszeń wskutek niewiedzy dotyczącej stawek rekompensat i zapewnień Unii, że „kto pierwszy ten lepszy”. Po ustaleniu warunków otrzymania zadośćuczynienia liczba wniosków zmaleje z uwagi na fakt, że wielu rolników zaczęło kalkulować, czy nie bardziej korzystne będzie sprzedanie produktów na rynku.
– Obawiam się, że wszystkie te czynniki mogą położyć cień na to, co osiągnęło polskie rolnictwo w ciągu ostatnich 20 lat – dodaje Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.