Średnie ceny jabłek utrzymały się w tym tygodniu na zbliżonym do ubiegłego tygodnia poziomie i wyniosły 1,53 zł/kg. Przeciętne stawki są o blisko 90% wyższe w porównaniu do ubiegłego roku.
Handlowcy narzekają na mały eksport jabłek dlatego nikt nie mówi o podwyżkach cen, za to o obniżkach słychać od czasu do czasu głosy. Małe wysyłki na wschód martwią handlowców, ale nie na tyle radykalnie obniżyć cenniki.
Niektóre firmy obniżyły ceny za jabłka najmniej popularnych na polskim rynku odmian takich jak Idared czy Gloster, oferując za nie stawki z przedziału 1,10-1,30 zł/kg. Odpowiedzią sadowników jest mniejsza podaż owoców. Zamiast sprzedać jabłka po obowiązujących cenach, decydują się przetrzymać owoce do wiosny. Oczywiście Ci, którzy nie potrzebują gotówki w najbliższym czasie. Data płatności za dostarczone owoce, zwykle różni się znacznie od terminu dostawy.
Ceny odmian standardowych, w zależności od kalibru i jakości wahają się od 1,25 do 1,55 zł/kg. Jedynie Szampion, który z jest bardzo popularny wśród krajowych odbiorców sieciowych jest przez niektórych wyceniany powyżej podanych stawek. Ceny odmian tj. Gala czy Golden Delicious pozostają na stabilnym wysokim poziomie od 1,60 do 2,00 zł/kg. Drogie są jabłka odmian Lobo, Cortland czy wreszcie Szara Reneta. Podaż Lobo jest stosunkowo niewielka, a jak się okazało odmiana ma wiernych smakoszy. Za dobrej jakości owoce Lobo czy Cortland można obecnie otrzymać od 1,70 do nawet 2,00 zł/kg. Jeszcze drożej można sprzedać Szarą Renetę.
Większość uczestników rynku spodziewa się większego eksportu jabłek z początkiem stycznia. Jeśli nie pojawi się wtedy większe zainteresowanie importerów, to ceny mogą ulec głębszym spadkom.
Sprawnie odbywał się do tej pory handel z południowymi sąsiadami. Zdaniem handlowców kupowali on najchętniej tańsze owoce, podobnie jak klienci z Wspólnoty Niepodległych Państw. Niestety branże zmroziły informacje o wykryciu przez czeskie służby, sześciokrotnego przekroczenia dopuszczalnego poziomu pozostałości środków ochrony roślin, w jabłkach sprowadzonych z Polski. Zgodnie z informacjami prasowymi, nieprawidłowości wykryto w owocach odmiany Red Jonaprince zakupionych w woj. dolnośląskim. Informacje te wzbudziły wiele emocji i kontrowersji wśród sadowników i handlowców. Na rynku słychać było różne opinie i przypuszczenia, jednak niczego nie można przesądzić z pewnością. Od dawna wiadomo, że południowi sąsiedzi nie mogą pogodzić się, że Polska wygrywa konkurencje z ich producentami. Z drugiej jednak strony rolnicy i handlowcy spotkali się już z przypadkami przekroczonych norm, mimo stosowania się do zaleceń. Dziwi skala wykrytych nieprawidłowości, która dobrym producentów nie mieści się w głowach. Co do jednego jest pełna zgoda. Takie przypadki w przyszłości nie powinny się powtórzyć.
Na rynku jabłek do przetwórstwa panuje pozbiorcze uśpienie. Skup owoców jest mały. Oferowane ceny oscylują od 0,70 do 0,85 zł/kg w punkach skupu. Pracuje tylko nieliczna część przetwórni. Większy obrót jabłkami przeznaczonymi na zagęszczony sok jabłkowy, spodziewany jest po okresie świątecznym. Wtedy prawdopodobnie na większą skale
Autor artykułu niestety nie podchodzi fachowo do zubożeń południowych kontrahentów!! Bar..ie czy Czesi jak i Polska oraz zrzeszenie UE dopuszcza CHLOROPIRYFOS do produkcji ogrodniczej?? Czy wiesz o czym piszesz i co zarzucasz?? ŚOR to nie Chloropiryfos!! Poczytaj sobie co to jest i dlaczego jest takie oficjalne oburzenie!! Ten środek to czyste morderstwo zarówno dla fauny jak i dla ludzi!! Sadownicy którzy dopuszczają się takich praktyk są sadownikami mordercami!!! A ty autorku wróć do podstaw edukacji sadowniczej