Szacowanie szkód po przymrozkach – co dalej?

Szacowanie szkód po przymrozkach – co dalej?

Wczorajsze posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa odbyło się pod hasłem strat w sadach spowodowanych wiosennymi przymrozkami. Według ministerstwa z powodu przymrozków ucierpiały najbardziej drzewa owocowe, truskawki i uprawy rzepaku. Spadki temperatury i wywołane tym szkody spowodowały, że nie zabrakło także rozmowy na temat ubezpieczeń rolnych.

Obecnie trwa szacowanie szkód po przymrozkach. Specjalnie komisje ds. szacowania strat po przymrozkach pracują w 115 gminach. Straty w ok. 2,4 tys. gospodarstw rolnych na obszarze ponad 8,3 tys. hektarów stwierdzono tylko do 4 maja. Po ostatnich przymrozkach nie wszystkie komisje zakończyły swoje prace, jednak już wiadomo, że prawie 3,6 tys. gospodarstw poniosło straty w uprawach. Klęską dotkniętych zostało około 13 tysięcy hektarów, w tym ponad 1421 ha wynosi powierzchnia działek, na których szkody przekroczyły 70% i 8400 m2 powierzchni szklarni i tuneli foliowych, gdzie powstały szkody na powierzchni co najmniej 70% upraw. wynosi Na ponad 4 mln 367 tysięcy złotych szacowana jest jak dotąd łączna wartość szkód.

Przedstawiciele Stowarzyszenia Sadowników RP obecni na posiedzeniu komisji podkreślali, że w związku z wystąpieniem klęski potrzebna jest pomoc ze strony państwa. Postulowali za przedłużeniem terminu oceny strat w sadach do końca czerwca, bo dopiero wtedy będzie można w pełni ocenić szkody. Przedstawiciele sadowników zwrócili także uwagę na to, że protokoły szacowania strat są zbyt skomplikowane i należało by je uprościć.

Jedną z propozycji rozwiązania podał Piotr Zieliński ze Stowarzyszenia Sadowników RP. Jego organizacja proponuje utworzenie funduszu klęskowego, który pomagałby rolnikom w przypadku wystąpienia klęski. Taki system byłby powszechny i działałby na zasadzie wzajemnej pomocy, a składkę opłacałby każdy rolnik, który otrzymuje dopłaty bezpośrednie. Zieliński zauważył także, że firmy ubezpieczeniowe nie działają na korzyść rolników, a proponowany fundusz mógłby uniezależnić producentów rolnych od firm ubezpieczeniowych.

Zdaniem Przedstawiciela Polskiej Izby Ubezpieczeń konieczna jest zmiana obecnego systemu, jednak wypracowanie nowego będzie trudne i długotrwałe. Podobne problemy z ubezpieczeniami rolnymi występują w innych krajach – dodał.

Poseł Zbigniewa Ajchlera (PO) zwrócił uwagę, że system ubezpieczeń rolnych powinien być powszechny z niską składkę i prosty, a obecnie obowiązujący system ubezpieczeniowy nie zwiększył znacząco areału ubezpieczonych upraw. Przepisy unijne podają, że ubezpieczona powinna być połowa gruntów rolnych od co najmniej jednego ryzyka. W Polsce jest ok. 14 mln ha ziemi ornej, a ubezpieczone jest tylko nieco ponad 2 mln ha.

Resort rolnictwa rozważa, by „ubezpieczenia rolne były jak najbardziej powszechne, ale nie obowiązkowe, bo części gospodarstw nie stać na płacenie składki” – powiedział wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki. Poinformował też, że w ubiegłym roku towarzystwa ubezpieczeniowe poniosły straty. Wypłaciły odszkodowania w wysokości 658 mln zł, a składki rolników wraz z dotacją państwową wyniosły  370 mln zł. Natomiast w latach 2012-2016 odszkodowania wyniosły 1,96 mln zł, a składki – 1,83 mln zł.

O autorze

Renata Słomnicka

Renata Słomnicka

Absolwentka i doktorantka wydziału ogrodniczego SGGW w Warszawie. Zainteresowania naukowe: hodowla twórcza i zachowawcza nowych odmian – perspektywy, metody oraz kierunki postępu hodowlanego. Interesuje się także możliwościami wykorzystania technik biotechnologicznych w pracy hodowlanej.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Pola wymagane są oznaczone *

Skontaktuj się z autorem

Proszę czekać ...