Wielkanocne przygruntowe przymrozki to jak się okazuje nie ostatnie tak znaczące spadki temperatury w tym roku jakby mogło się wydawać. Przed sadownikami kolejna nieprzespana noc, walka o plon i niepewność o jutro.
Już dawno maj nie był tak mokry i zimny jak w tym roku. Według prognoz długoterminowych sytuacja taka przez dłuższy czas nie opuści polskich sadów. Ciągłe opady deszczu podnoszą ryzyko infekcji parchem i uniemożliwiają wykonanie zabiegów ochroniarskich. Dodatkowym kłopotem jest kolejna fala przymrozków zapowiadana na 8,9 i 10 maja. Punktem kulminacyjnym ma być noc z wtorku na środę, gdzie temperatura ma obniżyć się nawet do – 5ºC. Aktualnie w sadzie drzewa większości odmian weszły w fazę pełni kwitnienia, co stwarza niebezpieczeństwo kolejnych zniszczeń kwiatów w sadach w całym kraju. Biorąc pod uwagę wcześniejsze szacunki jeśli “czarne” prognozy sprawdzą się straty będą sięgały 90 a nawet 100%.
Sposoby przeciwdziałania przymrozkom
W zależności od źródła pochodzenia przymrozków możemy podejmować różne działania. Niektóre z nich są proste i tanie w aplikacji, niestety inne wiążą się ze znacznymi kosztami, na które nie każdy sadownik jest w stanie sobie pozwolić.
W przypadku przymrozków radiacyjnych tj. związanych z wypromieniowaniem ciepła z gleby i z roślin jednym z działań jest koszenie trawy. Nisko skoszona trawa ogranicza powierzchnię przez którą następuje utrata wody. W ciepły słoneczny dzień wilgotna gleba gromadzi duże ilości ciepła, które później w ciągu nocy oddawane jest do otoczenia sadu. Na chwilę obecną nie mamy problemu z wodą w sadach bo jest jej aż nadto. Tam gdzie byłoby jej w niedostatku np. przesuszenie gleby na skutek uprawy międzyrzędzi, można uruchomić systemy nawadniania podkoronowego. Niestety przy braku słońca w ciągu dnia gleba nie jest w stanie nagrzać się wystarczająco. Ratunkiem przed nadmierą radiacją są pochmurna noc lub sieci przeciwgradowe i instalacje przeciwdeszczowe przy bezchmurnej nocy. Poprzez ich zasłonięcie ograniczamy spadek temperatury o około 1 – 2ºC.
Inną charakterystykę mają przymrozki adwekcyjne związane z napływaniem zimnych mas powietrza. W tym przypadku mają one charakter fali i zachowują się jak z woda tj. zatrzymują się w najbardziej zagłębionych terenach. Cechuje je długotrwałością, a występowanie wiatru nasila odczuwalną temperaturę.
Podgrzewanie – złotym środkiem?
Jednym z najprostszych sposobów podniesienia temperatury w sadzie jest jego podgrzewanie. Większość z sadowników stosuje ten rodzaj walki poprzez rozpalanie ognisk w rzędach sadów. Jednak ażeby zabieg ten był skuteczny ogniska muszą być rozlokawane w bliskich odległościach nie dalej jak 10-15 metrów pomiędzy poszczególnymi paleniskami. Podstawowym materiałem palnym są mokre gałęzie pozostałe po cięciu lub mokra słoma. Wilgotny materiał ma za zadanie wytworzenie jak największej ilości ciepłego i ciężkiego dymu rozchodzącego się blisko powierzchni ziemi. Niestety niektórzy z sadowników wprowadzają do sadu stare opony i podpalając je “zadymiają” sad. Niezamierzonym efektem tego zabiegu jest powstanie dużej ilości toksycznych substancji. Droższym rozwiązaniem są agregaty ogrzewające zaczepiane do ciągników. Ciepło powstaje w nich poprzez spalanie gazu (propan-butan) lub oleju opałowego/napędowego. Poza kosztem samego agregatu wymagana jest obecność operatora często całonocna. Urządzenie to podnosi temperaturę wokół roślin o około 1 – 4 ºC. Ciekawym rozwiązaniem nieco tańszym jest zamgławianie sadów. Wszystkie urządzenia tzw. zamgławiacze termiczne wyposażone są w zbiornik na wodę, mieszaninę wody z gliceryną lub glikolem. Urządzenia zasilane są silnikiem spalinowym. Również w tym przypadku powstaje ciężka, ciepła para wodna rozchodząca się tuż po powierzchni ziemi. Energia oddawana przez parę wodną podnosi temperaturę w otoczneiu sadu. Zamgławiacz można również podczepić do ciągnika i poprzez objeżdzanie sadu zamgławiać poszczególne kwatery.
Postępowanie w przypadku przymrozku radiacyjno-adwekcyjnego polega na wprowadzeniu do sadu wymuszonego ruchu powietrza za pomocą tzw. wiatraków antyprzymrozkowych. Elementem roboczym wiatraków są ramiona napędzane silnikami spalinowymi. Mają one za zadanie wymieszanie i zastąpienie zimnego powietrza zgromadzonego bezpośredni przy powierzchni gleby a także tego w obrębie roślin, powietrzem ciepłym znajdującym się w wyższych partiach troposfery. Wykorzystanie tego typu rozwązania jest zasadne pod warunkiem, że w wyższych partiach znajduje się cieplejsze powietrze.
A czy zraszanie roślin pomoże?
W sadach wyposażonych w nawadnianie nadkoronowe lub zraszacze antyprzymrozkowe można wykorzystać ciągłe polewanie roślin od góry wodą. Zwykle polewanie roślin rozpoczyna się kilka godzin przed spodziewanym przymrozkiem i kontynuuje, aż do ustąpienia przymrozków. Na powierzchni pędów, liści czy kwiatów tworzy się gruba warstwa lodu izolująca tkanki od niskiej temperatury panującej na zewnątrz “lodowej” okrywy, zabezpieczając przed ich przechłodzeniem. Warstwa ta jest w stanie ograniczyć uszkodzenia nawet przy ujemnych temperaturach z zakresu -5 a nawet -8ºC.
Czy nawożenie i biostymulacja pomoże?
Prawidłowe nawożenie i biostymulacja roślin może mieć pozytywny wpływ na rośliny zwłaszcza te w sytuacji stresu temperaturowego. Produkty dedykowane do tego celu mają za zadanie przeciwdziałanie powstawania ośrodków krystalizacji lodu w komórkach roślinnych oraz ich odwodnienia. Przez co ograniczone jest uszkodzenie pędów, liści czy kwiatów. Wsród składników pokarmowych dostarczanych w formie dolistnej, których rolę podkreśla się w strategii antyprzymrozkowej to: makroskładniki – azot (N), potas (K) oraz mikroskładniki – bor (B), cynk (Zn), magnez (Mg) i mangan (Mn). Wsród dostępnych na rynku krioprotektantów liczne z nich to produkty zawierające α-tokoferol. W zależności od stężenia produkty te ogrniczają uszkodzenia nawet do -9 ºC. Z badań koncernów wynika, że nitrofenole, wyciągi z alg morskich i aminokwasy posiadają właściwości mające na celu pobudzenie w roślinie mechanizmów odporności, przygotowujących je do niekorzystnych warunków temperaturowych. Podstawą zasadności zastosowania tych produktów jest ich aplikacja 12-24 godziny przed spodziewanym stresem temperatury.
Żaden z przedstawionych powyżej sposobów w pojedynkę nie zabezpieczy roślin przed przymrozkami. Jedynie kompleksowe ujęcie problemu może ograniczyć uszkodzenia i uratować część plonu.
Każdy rolnik i sadownik wkłada swoje serce w pracę i robi wszystko aby uratować swoje rośliny przed mrozem.
Serce pęka widząc starnia ludzi mierzace się z przyroda
I warunkami atmosferycznymi które są w tym roku bardzo ciężkie i niesprzyjajace.
Z przyjemnością informujemy, iż za Pani komentarze została przyznana nagroda w II edycji konkursu „Skomentuj i wygraj”. Serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt pod adresem e-mail redakcja@ogrodnictwo.expert.
Nie ma 100 % ochrony przed dużymi mrozami 🙁 Jednak zraszanie roślin pomaga. Sprawdzałam.